sobota, 23 stycznia 2010

/ Whatever /

Niesamowity kawalek (however Lali Puna wchodzi mi dobrze incydentalnie)



Múm dobrze koresponduje.. Rewelacyjnie.

TRICKY z rana jak śmietana

.. ale az normalnie wypieprzylam klipy, ktore tu sobie wybralam przed chwila.

chce TegoTegoTego (maksymalnie od czapy!!!!):



/aaaaa koles na wokalu jest bardzo goracy :)))))))))

/a tak btw sluchalam przed chwila pierwszych kawalkow z nowego krazka Goldfrapp/
przed premiera jeszcze, ale juz w sieci kraza/ "Head First"/
masakra/nie podoba mi sie. bardzo disco/pop.
Co sie stalo z boginia trip-hopu???//
zdecydowanie nie polecam. ale ok. przeslucham caly krazek nim zbuduje sobie ostateczna ocene/

z piątku na sobotę /wersja light

Sonaty Bacha w wykonaniu Maseckiego..
jak dobra kroplówka witaminowa.
powrót do dzieciństwa.
Wykop z teraźniejszosci. /
Czegos tak klasycznego. prostego i niewinnego. było mi trzeba.

Może Sakamoto. Sakamoto często gosci w moim domu wieczorami..





Szkoda, ze nie poszlam dzis do Opery. Teraz tak sobie mysle, ze szkoda.
Na Fausta bodajze byla propozycja.
/ja w ogole raczej z opera srednio. ale dzis mialabym ochote. i to bardzo.

/moj piesek wlasnie ziewnal i zabral mi koldre./jak zwykle/

czwartek, 21 stycznia 2010

INTRO

/dupa zbita a nie koncert Pati Yang.
zdrowie najwazniejsze/

/ale nic/

Poplyn ze mna.. /zgadnie? nie zgadnie?
Chyba nie zgadnie... abstrakcja..

--->


&

środa, 20 stycznia 2010

Piosenka dnia

sluchalam jej caly dzien. a teraz na noc znowu do mnie wraca..
jest tak zupelnie niesamowita.
mam ochote tanczyc :) zakochalam sie w tej kobicie. i z kazdym dniem bardziej.. :))



btw napisal dzis do mnie na gg pewien gosc z Poznania, z ktorym kilka lat temu
prowadzilam wirtualne rozmowy. napisal, ze dziekuje mi za inspiracje muzyczna Archive`em.
Ze zakochal sie. i wczoraj byl na koncercie w Poznaniu. ze bylo bosko.

Wiedzialam o koncercie. Bylam juz na 3 koncertach Archive.
Do Poznania nie chcialo by mi sie jechac.
mimo, ze plyta You All Look The Same To Me - a tego jeszcze nie wiecie -
to moja najukochansza plyta. Nie mam zadnej plyty, ktora tak kocham.
Ta plyta to ja.

wokalista sie zmienil. juz dawno temu.
odkad sie zmienil, nie pojechalabym nawet do sasiedniej wsi na koncert.
chyba, zeby mi sie nudzilo.

/czyli, ze moge kogos zainspirowac muzycznie. to ciekawe w obliczu mojej dzialalnosci. tutaj. choc przyznaje, ze przeginam i nie macie czasu nawet nic odsluchac. :P
ale przeciez pisze dla siebie :P hehe.
/

ODPAŁY PRZYPAŁY / ZIMNICA /

czyli to też się zdarza nawet w najlepszej rodzinie :))))))))

Ten remix sciagnelam sobie przypadkiem kiedys. ze 2 miesiace temu chyba.
Do mojego Reckonera - Radiohead - zrobiony przez niejakiego Jamesa Zabiela.
Remix jest swietny!!!! :)))) /normalnie nie lubie takich rzeczy. ale tym razem warto!/



a skoro juz jestesmy w elektronice.
wracajac o 2 w nocy z koncertu z Poznania, ja drzemalam, Jacula prowadzil chyba ponad 200. myslalam, ze wyladujemy na drzewie.

lecialo to co zaraz puszcze (cala droge w kolko prawie). mialam niezle jazdy wtedy. naprawde myslalam, ze sie zabijemy :)

absolutnie nieziemskie!!MEGA MEGA MEGA. i co z tego, ze to elektrohouse.
mam to gdzies. /ale koniecznie trzeba puscic to BARDZO GLOSNO. NAJGLOSNIEJ JAK SIE DA!



chyba jestem wlasnie na wykladzie z podatkow.

zadnego Shofara dzis nie ma.
jestem totalnie z^&*%na.
i zimno mi.

/no dobra. skoro naprawde jestesmy w elektronice, a to raczej nie bedzie sie tu czesto zdarzalo - niech bedzie jeszcze to (Modeselektor, ktory slyszalam rowniez na zywo w Berlinie feat moje Najdrozsze Slonce :P/ zabawne, ze te trzy kawalki maja cos wspolnego z Radiohead./
bo przeciez to w ogole inne klimaty :P

wtorek, 19 stycznia 2010

Thinkin if /czyli jak nie mogę się skupić na pracy. i mowy nie mam jeszcze. znowu napisze w taksowce.



tak. to Trzaska. /a Mozdzera czuje sie na kilometr. to caly Mozdzer/

o czym to ja mowilam?

..

apdejt 23:44

Jezusmaria gust mi sie zmienil. nie lubie Mozdzera.
zrozumialam to przy tym wlasnie kawalku. ze pianino mnie tu meczy.
i w ogole wywalilabym wlasnie pianino, ktore jest tu przeciez znaczace.

i to by sie zgadzalo.
z tydzien temu siegnelam po Mozdzer Danielsson Fresco - Between us and the light.
ktorej nie sluchalam juz bardzo dlugo. z pol roku.
kiedys uwazalam, ze to niesamowita plyta. Oj jakie przezycia mi oferowala..
po 5 minutach wylaczylam. bo mi sie nie podobalo.

i co teraz bedzie? tylko sax mi w glowie. i trabka..
ew Kaczmarczyk, Masecki. hardcory. wiec staje sie hardcorem.
to dobrze czy zle.



/pamietam ten koncert bardzo dobrze. to bylo strasznie mocne. i dziwne./
ale bardziej mi niz Mozdzer... hmmm/

dobranoc

Bez tytułu jakoś

jedno jest pewne - moje dzieci - jeszcze ich nie ma, a juz maja przerabane :)
saksofon i pianino.
ja - perka. czasem gitara. OjciecMąż - Bog jeden wie na czym bedzie chcial grac. nie znam go jeszcze przeciez :) (chyba??)/a jak nie bedzie chcial grac, to szlaban na seks :P
/ale kiedys na pewno bede miala wielki dom i cala piwnice na jam session.

/Trzaska w Trio. Moze byc nie do spozycia, jesli ktos nie lubi jazzu/



a tak naprawde puszczam wlasnie plyte Portishead - Dummy.

/tu sobie kasuje. straszne glupoty/

/zmienilam zdanie. i jednak wezme ostatnia ich plyte/ciezsza niz Dummy o mile swietlne. mi to nie przeszkadza. nie wiem jak Wam.

/moja fave piosenka z plyty/trudna umowmy sie jest naprawde trudna/ale boska!/



btw plotke slyszalam wczoraj - ze przyjadą do PL.
ciekawe.
nie maja trasy w Europie. przeciez jestem na biezaco.
w ogole nie maja zadnej trasy na razie.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

krótka piłka

Spóźniam się na Trzaskę.

a na to mam ochote teraz kiedy sie maluje :P



apdejt 1:02

wahalam sie, czy to napisac. ale napisze. niech ludzie wiedza co z Trzaski mozna wycisnac.
pierwszy raz w zyciu poplakalam sie na koncercie jazzowym.
z powodu muzyki. bez zadnego innego powodu. nie z powodow osobistych.
ani z zadnych innych.
Trzaska gral na saxie. a ja sie poplakalam. /dziwne, bo Trzaske slyszalam wiele razy/
/teraz Mikolaj jechal solo. solo pierwszy raz go mialam/

jestem w szoku.
i kupilam 2 plyty.
choc w tym miesiacu juz przegielam z plytami i dalam sobie szlaban :P

Dobrze się przy tym myje kibel :P serio!



/wolne dzis wzielam. na pierdoly./ale bym gdzies wyjechala../

niedziela, 17 stycznia 2010

Nie mogłam się powstrzymać :P

Co za kolo!! Nawet dobrze mu idzie. ale w pewnych partiach nie powinien
tak mocno dawac do pieca, bo psuje.



/to w ogole jeden z moich ulubionych kawalkow ever. wiem, wiem, mozna sie pogubic.
zrobie kiedys takie zestawienie i tu powiesze. to na pewno jest w pierwszej dziesiatce/

:))))))))))

nie smiejcie sie, jak zaczne takie filmiki sama niedlugo krecic :P

Z cyklu Niedziela [Uwaga - wyszla mi ogromna niespojnosc muzyczna!! sorry. miewam takie jazdy. ]

Malo kontaktowa jestem dzisiaj.. Nie bardzo mialam ochote nawet tu wpadac..
Bez powodu. Tak po prostu..
Ale jednak jestem :) /i w ogole jakos durnowato zalozylam sobie, ze bede pisac dzien w dzien. nawet kiedy nie bede miala czasu, to te kilka minut sie znajdzie/ zreszta ja nie miewam dni niemuzycznych :P Ja zawsze mam przy sobie jakas muzyke. Zawsze czegos slucham. i zawsze w zwiazku z tym cos przezywam. taka juz jestem//

Jak Wam sie podoba wokal? Niezly, co? :) NIEZLY!!



A tak w ogole zdecydowalam dzis, ze pojade na Roskilde.
Chcialabym w tym roku, a jesli nie to za rok juz jako mlody warszawski adwokat :P
/ale nie pozniej. to postanowione. w tym roku, albo w nastepnym. KROPKA! :))/
Na takie Roskilde trzeba liczyc z 8 dni. W tym roku nie wiem, ale sprobuje.
/slabo wypadam z terminami. Roskilde 2010 to 27czerwca-4lipca/
Jest to zdecydowanie najwiekszy i najlepszy festiwal muzyczny Europy (od 1971?)
okolo 100 000 ludzi i 200 artystow gra przez tydzien.
Marze o tym.
Poziom muzyczny jest genialny.
i to nie to co Heineken Opener, gdzie zjezdzaja sie rowniez dresy i przypadkowi ludzie, ktorzy chca zaimprezowac i szlajaja sie tlumy burakow.
/w ogole to mnie tak odstrecza od Heinekena, ze juz kilka lat z rzedu nie bylam.
w tym czasie zazwyczaj znajduje sobie inne koncerty, czy to Berlin, czy jak ostatnio Zorn/
Na Roskilde jezdza tylko prawdziwi melomani. To musi byc MEGA przezycie, uczestniczyc w czyms takim.

/ogladam filmiki z Roskilde. slaba jakosc czesto/
aaaaa alez musi byc niesamowity Coldplay na zywo. troche mi przykro, ze napisalam ostatnio, ze Coldplay jest cienki muzycznie. Cholernie ich lubie. odwoluje. bo naprawde mi glupio. wcale tak nie mysle. jest to muzyka typowo rozrywkowa.
i czuje sie zajebiscie rozerwana!! niczego wiecej chciec bym nie mogla!
/to klip z Roskilde 2009//i moja ulubiona piosenka tak btw :)/



/a to trailer do filmu o Roskilde./ CZAD!! /



Kto by ze mna na to Roskilde pojechal... hmmm..

TY Smardzu jeden zbierajmy ekipe i bookujmy urlop :P haha
Nie daruje Ci :)

apdejt:

Z tego wszystkiego zapomnialam napisac, ze koncert Grzecha Piotrowskiego
zwalil mnie z nog wczoraj. absolutnie. jego wczesniejsze koncerty to pikus.
Wszyscy siedzielismy tam kompletnie oniemiali.
i normalnie Grzyb moj gral, w zasteptwie. ale repertuar nie dal mu sie wykazac specjalnie.
Pianino - Kaczmarczyk Pawel. od wczoraj to moj ulubiony mlody pianista jazzowy :)
aa pogoogluje sobie goscia. Maseckiego mi zrzucil z piedestalu.
/moze i Masecki geniusz. ale cos z tym Kaczmarczykiem jest na rzeczy. amazing/

pa czesc czolem!
do jutra.