niedziela, 17 stycznia 2010

Z cyklu Niedziela [Uwaga - wyszla mi ogromna niespojnosc muzyczna!! sorry. miewam takie jazdy. ]

Malo kontaktowa jestem dzisiaj.. Nie bardzo mialam ochote nawet tu wpadac..
Bez powodu. Tak po prostu..
Ale jednak jestem :) /i w ogole jakos durnowato zalozylam sobie, ze bede pisac dzien w dzien. nawet kiedy nie bede miala czasu, to te kilka minut sie znajdzie/ zreszta ja nie miewam dni niemuzycznych :P Ja zawsze mam przy sobie jakas muzyke. Zawsze czegos slucham. i zawsze w zwiazku z tym cos przezywam. taka juz jestem//

Jak Wam sie podoba wokal? Niezly, co? :) NIEZLY!!



A tak w ogole zdecydowalam dzis, ze pojade na Roskilde.
Chcialabym w tym roku, a jesli nie to za rok juz jako mlody warszawski adwokat :P
/ale nie pozniej. to postanowione. w tym roku, albo w nastepnym. KROPKA! :))/
Na takie Roskilde trzeba liczyc z 8 dni. W tym roku nie wiem, ale sprobuje.
/slabo wypadam z terminami. Roskilde 2010 to 27czerwca-4lipca/
Jest to zdecydowanie najwiekszy i najlepszy festiwal muzyczny Europy (od 1971?)
okolo 100 000 ludzi i 200 artystow gra przez tydzien.
Marze o tym.
Poziom muzyczny jest genialny.
i to nie to co Heineken Opener, gdzie zjezdzaja sie rowniez dresy i przypadkowi ludzie, ktorzy chca zaimprezowac i szlajaja sie tlumy burakow.
/w ogole to mnie tak odstrecza od Heinekena, ze juz kilka lat z rzedu nie bylam.
w tym czasie zazwyczaj znajduje sobie inne koncerty, czy to Berlin, czy jak ostatnio Zorn/
Na Roskilde jezdza tylko prawdziwi melomani. To musi byc MEGA przezycie, uczestniczyc w czyms takim.

/ogladam filmiki z Roskilde. slaba jakosc czesto/
aaaaa alez musi byc niesamowity Coldplay na zywo. troche mi przykro, ze napisalam ostatnio, ze Coldplay jest cienki muzycznie. Cholernie ich lubie. odwoluje. bo naprawde mi glupio. wcale tak nie mysle. jest to muzyka typowo rozrywkowa.
i czuje sie zajebiscie rozerwana!! niczego wiecej chciec bym nie mogla!
/to klip z Roskilde 2009//i moja ulubiona piosenka tak btw :)/



/a to trailer do filmu o Roskilde./ CZAD!! /



Kto by ze mna na to Roskilde pojechal... hmmm..

TY Smardzu jeden zbierajmy ekipe i bookujmy urlop :P haha
Nie daruje Ci :)

apdejt:

Z tego wszystkiego zapomnialam napisac, ze koncert Grzecha Piotrowskiego
zwalil mnie z nog wczoraj. absolutnie. jego wczesniejsze koncerty to pikus.
Wszyscy siedzielismy tam kompletnie oniemiali.
i normalnie Grzyb moj gral, w zasteptwie. ale repertuar nie dal mu sie wykazac specjalnie.
Pianino - Kaczmarczyk Pawel. od wczoraj to moj ulubiony mlody pianista jazzowy :)
aa pogoogluje sobie goscia. Maseckiego mi zrzucil z piedestalu.
/moze i Masecki geniusz. ale cos z tym Kaczmarczykiem jest na rzeczy. amazing/

pa czesc czolem!
do jutra.