sobota, 20 lutego 2010

Idealny temat :))

zwyżkując, nadaję:

/Sparklehorse - Sad & Beautiful world/


Niedawno ktos probowal mnie poderwac na tekst: PJ Harvey to Twoja siostra? :)))

/swoja droga PJ moglaby cos nowego nagrac.. /

/Sparklehorse Feat Pj Harvey - Piano fire/


/Sparklehorse/PJ Harvey - Eyepennies/

Przewartościowanie /może

/albo przeciwnie../

/no nie jestem wciaz zbyt rozmowna. cos mi jest.
ale lada dzien znowu bede. slowo daje wszystkim, ktorzy sa wsciekli, ze nie odbieram telefonow.. / juz dzis wieczorem odbieram. juz w ogole zbieram sie do kupy/

/i jak sie ogarne to tez cos pobloguje bardziej do rzeczy.. /

Smacznego!

/John Foxx & Harold Budd - You Again/


/Sven Weisemann - Xine Light/

czwartek, 18 lutego 2010

DzikiJazz

No i prosze.
zamiast Mozdzera wybralam dzis "Dziki Jazz"
- projekt m.in. muzykow z Contemporary Noise Sextet
i Sing Sing Penelope (uwielbiam jedno i drugie..)
/Gorzycki Kaminski Pater Urowski/

/dokladnie za 2 godziny. troche cholera pozno. ale trudno!/

/czuje, ze moze byc bardzo fajnie. sami posluchajcie jaki to moze byc mix/

/Contemporary Noise Sextet - Nautilius/


/Sing Sing Penelope - James Bond/


Ach.. Sing Sing Penelope..
Na zywo sa bajeczni. W domu nie da sie ich sluchac..
Gdzies wala mi sie na biurku chyba plyta We Remember Krzeselko.
Ale wlasciwie nie wiem co tam robi..

Ostatnio Sing Sing Penelope.. oj dawno. na zywo. Chyba w 2008?
W Akwarium Jazzarium. Poszlam na randke z przyzwoitka - moim przyjacielem.
Upilismy sie we trojke, zamowienia szly w butelkach.
SSP gralo naprawde wysmienicie.

pa!!

środa, 17 lutego 2010

ŁEB ODPADA

/refleksje po koncercie ITI w Powiekszeniu/projekt Kena Vandermarka/
/na goraco akurat/

Zapamietac: nigdy nie nalezy chodzic na eksperymentalne jazzowe koncerty kiedy masz migrene! no nie nalezy.
przez pierwsza polowe czulam sie jakby mnie obdzierano ze skory i jednoczesnie ktos walil z karabinu maszynowego prosto w moja czaszke. /i to z bliskiej odleglosci/
klimat byl niezwykle alternatywny. Trzy razy mialam nawet wychodzic, tak nie moglam tego fizycznie wytrzymac.
ale na zlosc KV zaczynal wtedy doginac. zajebiscie, umowmy sie. wiec przetrwalam..

ja w ogole dochodze do wniosku, ze jestem prosta dziewczyna!
ja bym elektronike dzis wywalila. i puzon. i nawet perkusje.
zostawilabym Vandermarka na saxie. i byloby dopiero dobrze.
/perkusja od biedy moglaby zostac. ale nie za duzo.
bebniarz byl mocno przecietny/

AMEN /poszlam szukac jakis proszkow/

/to bylo drugie moje spotkanie z KV. poprzednie bardziej udane. ale moze to glowa.
a moze nie/

/Ken Vandermark w duecie z perką/

wtorek, 16 lutego 2010

Taki sobie wtorek

/pierwszy utwor przebil moje serce.. /

/Rachmaninov Prelude Op.23 No.5 (Richter)/


/Rachmaninov Prelude Op.32 No.10 (Richter)/


/Chopin - Nocturne, Opus 27 #2/


strasznie nie chce mi sie gadac.
nie za dobrze sie tu czuje ostatnio.
sztywno. i jakby nie u siebie.
nie przywyklam do takich warunkow blogowych. /przywyklam do robienia na swoim blogu wszystkiego co zechce. nie bylo dotad profilu aktywnosci innego niz wylacznie osobisty. prawie nikt tego nie czytal. kontrolowalam wszystkie wejscia. tam dalam sobie przykazanie - wypuszczac w kosmos swoje najglebiej skrywane uczucia, bez oporow. tutaj mam przykazanie - wypuszczac im mniej tym lepiej i nie kompromitowac sie ponad dopuszczalna miare./co tez nie zawsze wychodzi/

poza tym wydaje mi sie, ze blog nie spelnia swoich celow.
malo kto, zdaje sie, slucha rzeczywiscie tego co zapuszczam..
/wpadacie, wypadacie. szukajac nie wiadomo jakich wpisow./obserwacja statystyki + moje domysly/
a tu chodzi tylko o muzyke.. ja tu wyrazam sie poprzez to czego slucham.
zadne moje slowo napisane tutaj nie ma znaczenia, jesli nie slyszysz co leci..
ja tu nie pisze naprawde nic waznego.
nic ciekawego.
i nie zamierzam.
to nie o to chodzi.
to nie miejsce.

/jesli interesuje Cie jak sie mam to wcisnij PLAY. to tak proste../
/mowie do tych, ktorych nie interesuje w ogole tutaj muzyka/a sa i tacy./

poniedziałek, 15 lutego 2010

/NICO/

zero muzy. nic a nic.
ja wlasnie siadam do akt.

ech..

dobranoc

niedziela, 14 lutego 2010

Pornowalentynki

/Wolfgang Amadeus Mozart - Piano Concerto No. 21 - Andante/

Un video muy agradable :)))))))))))

/Gotan Project - Una Musica Brutal/

Z cyklu Niedziela (o jak dobrze, bo nie moglam wymyslec tytulu)

Z mojej ulubionej plyty 2009:

/We Fell To Earth - Lights Out/


kurde, ale jakos dziwnie sie porobilo.
cholera.