sobota, 27 lutego 2010

Bez T

/Yeasayer - One/


/Johnny Cash - Personal Jesus/


/Tindersticks - Bearsuit/


/Johnny Cash - Hurt/

AFIRMACJE/PERTURBACJE/

/Hope Sandoval - Butterfly Mornings/


Wszystko wskazuje w tej chwili na to, ze w tym roku na Roskilde nie wybiore sie.
Bo wybiore sie dokladnie w tym czasie na Openera.
Na chwile obecna decyduje fakt, iz na Openerze potwierdzily udzial moje ulubione kapele:
1. Massive Attack,
2. Hot Chip,
3. The Hives,
4. Pavement,
5. Kasabian,
6. Gorillaz.

Jak bum cyk cyk moje ulubione kapele.

i co zrobic.

Na Roskilde w tym momencie nic mnie jeszcze nie interesuje. NIC.
Nikt ciekawy dla mnie jeszcze nie potwierdzil. Choc roznie moze sie zdarzyc.
Portishead - i bym porzucila wszystkie powyzsze koncerty, i do Danii wbijala..

/Nouvelle Vague - Dance With Me/


Czuje sie lekko zdezorientowna. i wybita. Nie wiem jak to naprawic.

czwartek, 25 lutego 2010

a kuku

Glupaweczka :))))))))
/bez powodu zupelnie/

/El Guincho - Palmitos Park/


/Mil Memorias - The Neon Walrus/


/Wave Machines - I Go I Go I Go/


/Wave Machines - Keep The Lights On/

środa, 24 lutego 2010

DziwnyTematWGłowieMej

Co by nie powiedziec, nie dotarlam na Tryfonidis..
Jakos mi nawet szczerze mowiac nie-jazzowo. Jakos nie w klimacie jestem.

maluje. pije browara! /a to juz naprawde mi sie raczej nie zdarza, bo ja lubie piwo incydentalnie/w domu mam pol lodowki piwa. dla gosci. nigdy go nie pilam wlasciwie/
/chyba po prostu nie mam juz wina/

zapetlilam sie z Mogwai - Tracy.
I tak bedzie caly wieczor. /hehe a kto mi zabroni :)))/
Tak teraz mam. Ten kawalek cos ze mna robi. /wiem wiem, ze go juz puszczalam tutaj.
ale naprawde nic innego dzis tu nie wrzuce. nie moge./ zadnej innej muzyki dzis nie czuje/

/Mogwai - Tracy/


Chcialabym zatanczyc kiedys z kims do tego. na boso koniecznie.

Pamietam, najdziwniejsza randka w moim zyciu byla chyba ze 2 lata temu w wakacje.
Przetanczylam caly wieczor w parku z kims kogo prawie nie znalam, bez grama muzyki, pijac wino przywiezione z Japonii.

/fakt, iz przyjaciele chcieli mi zrobic niespodzianke i poszli na Trifonidis.
a mnie tam nie ma, mocno mnie wkurzyl.. /

wtorek, 23 lutego 2010

WIOSNA B L I S K O :)))))))))))))

Troche slonca, kilka stopni wiecej - i czuje jak luzuje.
Jak rozpiera mnie energia.
Jak wszystko mnie wali i wszystko mnie cieszy.

/w marcu obiecalam sobie codziennie wieczor spedzac na silowni i moim aerobicu na trapezie!!, co znaczy, ze moge malo blogowac i malo koncertowac sie. ale spox. przetrwamy :)/

/ostatnio, umowmy sie, malo w ogole pisze-pisze. ale na tym to polega, ze nic na sile :)/

/Mocky - Sweet Music/


/Death in Vegas - Hands Around My Throat/


/dlugo nie moglam sobie przypomniec jaki oni sie nazywaja/
/Saltillo - Giving In/


/Bat For Lashes - Sad Eyes/


Jak dobrze, ze jutro koncercik. Jestem cholernie uzależniona!

/jutro na miescie az 3 koncerty. jak nie wiecej. 3 mnie interesuja.
1. Cafe Kulturalna - Male Instrumenty,
2. Nowy Wspanialy Swiat - Trifonidis Orchestra,
3. Klub 55 - Wilson Square.

na co obstawiacie, ze pojde? :) /bo ja juz wiem na co/

(no dobra. pytanie bylo debilne :) w rozkladzie jazdy widac od razu :))
(w ogole latwo mnie teraz namierzyc w miescie..)

A Pawel Kaczmarczyk jest nominowany do Fryderykow :)

poniedziałek, 22 lutego 2010

O ŻESZ W MORDĘ

Zakochalam sie!!!! MAKSYMALNIE. JAK DAWNO NIE :)))))) W tej kapeli:

/Ghostland Observatory - Dancing On My Grave/


No i zadzialalo. Nagle na fb mam pelno ludzi z ASP i BogWieSkad :))
Z taka muuza, ze mozg staje.
"Pani Patrycjo" - dziekuje :))))))) Chyba mamy podobny gust. A ile dla mnie inspiracji :)))))

Więc jednak przewartościowanie/muzyczne

/przyznam, ze mam lekkie opory przed zaakceptowaniem swoich odchylkow w strone elektroniki. to zupelnie nie w moim stylu. dotad./ ciekawe ciekawe../
zawsze uwazalam taka muzyke jako wartosc gorsza. prosta. albo wrecz prostacka. bez duszy. wlasciwie sadzilam, ze to nawet nie muzyka. /niepojete, ze mam taki skret.. ale mam. co zrobic. trzeba brac to co sie czuje./juz nie moge oklamywac sie, ze miewam ostatnio kaprysy. to juz raczej nie kaprysy. to juz wyrazne zainteresowanie, zafascynowanie elektronika. trzeba sie z tym pogodzic! :)/ale bez obaw. innych tematow wcale nie porzucam. nie ma mowy :)/indie rock. jazz. jazz oczywiscie jest na topie. w szczycie chwaly.

/Simian Mobile Disco - 10000 Horses Can't Be Wrong/


/Moderat - Rusty Nails/


Thievery Corporation bedzie na Selector Festival w Krakowie. w czerwcu.
a ja mam wesele. Nie dosc, ze sie musze uczyc, to mam wesele.
ach...
/pocieszam sie tym, ze bedzie to wysmienite wesele :))/

/mam mailowstret chyba. przepraszam./

o czym to ja mowilam?

nie moge sie powstrzymac, zeby tego nie puscic :)))))))))) MEGA!!!!!

/The Knife - Like a Pen/


/The Knife - We Share Our Mother`s Healh/


/The Knife - Handy Man/


spadam stad!!

niedziela, 21 lutego 2010

Chill

Na pierwszy strzal duet Elsieanne Caplette and Stephane Sotto/
/dziwi mnie akcent tej panienki. podobienstwo do Karin Dreijer Andersson, ktora pochodzi przeciez ze skandynawii. /dziewczyna jest nieziemska!!!/jest juz u mnie na topie/

/Elsiane - Hybrid/


/Elsiane - Morphing/


/Supreme Beings of Leisure - Never The Same/


trip hop jest zawsze taki pozytywny.. :) /taki seksowny/

/8mm - Angel/


/Bitter:Sweet - The Mating Game/

Z cyklu Niedziela (znowu? ależ zleciało)

Radiohead przez noc postawilo mnie na nogi.
naprawde.
ja nie potrzebuje skomplikowanych zabiegow, zeby sie zreanimowac.

Wiecie dlaczego postanowilam wyjsc z grona moich znajomych i wrzucic
Koncertownika wolno w facebooka?
Bo tak generalnie moi znajmomi sa za malo rozwinieci muzycznie. Taka prawda.
Nie maja tej wrazliwosci co ja. Ja tam nie mam do nich pretensji.
Ale chcialabym, zeby zagladal tutaj ktos kto zrozumie..
Nie chce przezywac tych fascynacji samotnie. i chce sie dzielic.. Cieszyc. Muzycznie radowac, jak male dziecko. /btw ze 2 tygodnie temu ktos na niezlym koncercie powiedzial mi, ze wygladam jak dziecko w sklepie z zabawkami. :)))))))/
/mam tez troche ambicji, aby czesc ludzi troche muzycznie rozkrecic. mam. przyznaje./
/ale powoli mi to nie wystarcza/

To rowniez jeden z powodow, dla ktorego lubie umawiac sie z muzykami.
hehe. kiedys tak glupio napisalam, i zle zabrzmialo. /ale ja przeciez pisze z przymrozeniem oka czesto. ale moze malo kto wie :))
A prawda jest taka, ze po prostu lubie muzykow bardziej niz innych, dlatego,
ze wydaje mi sie, ze oni zyja w tym samym lub podobnym swiecie co ja. na tej samej plaszczyznie. i mozna sie porozumiec.
im lepszy muzyk tym wydaje mi sie wrazliwosc wieksza. /choc pewnie to glupota akurat/
i to mnie fascynuje.
nie wielkosc saksofonu. czy ilosc sprzedanych plyt. nie. ja mam to gdzies.
mnie interesuje ten magiczny swiat, po ktorym krocza. Ktory znam. Albo chcialabym znac. Przy ktorego krawedzi na pewno balansuje.

/na tak zajebiscie sloneczna niedziele - tylko Flunk :))))))))))) i uciekam stad zaraz!! /

/Flunk - Miss World/


/Flunk - See Through You/