niedziela, 21 lutego 2010

Z cyklu Niedziela (znowu? ależ zleciało)

Radiohead przez noc postawilo mnie na nogi.
naprawde.
ja nie potrzebuje skomplikowanych zabiegow, zeby sie zreanimowac.

Wiecie dlaczego postanowilam wyjsc z grona moich znajomych i wrzucic
Koncertownika wolno w facebooka?
Bo tak generalnie moi znajmomi sa za malo rozwinieci muzycznie. Taka prawda.
Nie maja tej wrazliwosci co ja. Ja tam nie mam do nich pretensji.
Ale chcialabym, zeby zagladal tutaj ktos kto zrozumie..
Nie chce przezywac tych fascynacji samotnie. i chce sie dzielic.. Cieszyc. Muzycznie radowac, jak male dziecko. /btw ze 2 tygodnie temu ktos na niezlym koncercie powiedzial mi, ze wygladam jak dziecko w sklepie z zabawkami. :)))))))/
/mam tez troche ambicji, aby czesc ludzi troche muzycznie rozkrecic. mam. przyznaje./
/ale powoli mi to nie wystarcza/

To rowniez jeden z powodow, dla ktorego lubie umawiac sie z muzykami.
hehe. kiedys tak glupio napisalam, i zle zabrzmialo. /ale ja przeciez pisze z przymrozeniem oka czesto. ale moze malo kto wie :))
A prawda jest taka, ze po prostu lubie muzykow bardziej niz innych, dlatego,
ze wydaje mi sie, ze oni zyja w tym samym lub podobnym swiecie co ja. na tej samej plaszczyznie. i mozna sie porozumiec.
im lepszy muzyk tym wydaje mi sie wrazliwosc wieksza. /choc pewnie to glupota akurat/
i to mnie fascynuje.
nie wielkosc saksofonu. czy ilosc sprzedanych plyt. nie. ja mam to gdzies.
mnie interesuje ten magiczny swiat, po ktorym krocza. Ktory znam. Albo chcialabym znac. Przy ktorego krawedzi na pewno balansuje.

/na tak zajebiscie sloneczna niedziele - tylko Flunk :))))))))))) i uciekam stad zaraz!! /

/Flunk - Miss World/


/Flunk - See Through You/