Troche slonca, kilka stopni wiecej - i czuje jak luzuje.
Jak rozpiera mnie energia.
Jak wszystko mnie wali i wszystko mnie cieszy.
/w marcu obiecalam sobie codziennie wieczor spedzac na silowni i moim aerobicu na trapezie!!, co znaczy, ze moge malo blogowac i malo koncertowac sie. ale spox. przetrwamy :)/
/ostatnio, umowmy sie, malo w ogole pisze-pisze. ale na tym to polega, ze nic na sile :)/
/Mocky - Sweet Music/
/Death in Vegas - Hands Around My Throat/
/dlugo nie moglam sobie przypomniec jaki oni sie nazywaja/
/Saltillo - Giving In/
/Bat For Lashes - Sad Eyes/
Jak dobrze, ze jutro koncercik. Jestem cholernie uzależniona!
/jutro na miescie az 3 koncerty. jak nie wiecej. 3 mnie interesuja.
1. Cafe Kulturalna - Male Instrumenty,
2. Nowy Wspanialy Swiat - Trifonidis Orchestra,
3. Klub 55 - Wilson Square.
na co obstawiacie, ze pojde? :) /bo ja juz wiem na co/
(no dobra. pytanie bylo debilne :) w rozkladzie jazdy widac od razu :))
(w ogole latwo mnie teraz namierzyc w miescie..)
A Pawel Kaczmarczyk jest nominowany do Fryderykow :)