wtorek, 28 września 2010

a k t o m i z a b r o n i

Dzisiaj piszę jakby z obowiązku?? (oj chyba pierwszy raz)
bo po prostu nie chce mi się pisać. z kolei wiem, że o wczorajszym koncercie nie napisać nie można.
a jak nie napiszę dziś to już nie napiszę.

Gdybym nie poszła wczoraj na Red Sparowes do tej Hydrozagadki wiele bym straciła..
Przede wszystkim po takim koncercie inaczej już czuję post rocka.
Czuję go fizycznie. Widzę go czując. Jestem w pełni świadoma.
a nie, coś tam gra, fajnie jest.
/post rock umówmy się generalnie jest dziwnym tworem patrząc z perspektywy mojego wychowania/ patrząc z perspektywy historii muzyki/

W Wiki w ogóle piszą tak: 

"Post rock – gatunek rocka alternatywnego, w którym charakterystyczne jest użycie instrumentów typowych dla muzyki rockowej, lecz rytm, progresja, harmonika i barwa dźwięku przy ich pomocy tworzone, są różne od rockowej. Typowa w gatunku jest też redukcja roli wokalu. Estetyka postrockowa jest pod silnym wpływem utworów Velvet Underground, Public Image Ltd., rytmu krautrocka i improwizacyjności jazzowej."

oraz  "Cechy charakterystyczne muzyki 
  1. Występowanie w utworach metrum nieregularnego lub zmiennego.
  2. Utwory są długie (pow. 5 minut) i bardzo często są intrumentalne, ze zmniejszoną rolą wokalu.
  3. Kompozycja utworu zawiera repetycje, podobne jak w minimalizmie.
  4. Cechuje się odejściem od linearnie rozwijanej linii melodycznej, na rzecz luźnej kompozycji plam dźwiękowych (ambientalność), przez co barwa dźwięku staje się istotniejszą wartością od melodii.
  5. Występowanie improwizacji."
/w Hydrozagadce jest od początku miło i śmiesznie.
90% widowni stanowią faceci w wieku około 20 lat :)))))))) Klimat bardzo rockowy.
Po moich jazzach czuję się tu dość egzotycznie :D

Wchodzę idealnie na support -  Head of Wantastiquet - jednosobowy projekt Paul'a Labrecque, w akcji na banjo i gitarę akustyczną. Projekt mroczny, minimalistyczny i dość kontrowersyjny w swej estetyce. Źle zrobione nagłośnienie dręczy i psuje. Facet jest intrygujący, wygląda jak stary kowboj. Gra ze skrętem w ustach, czuć bardzo przyjemny tytoń, którego smaku nie mogę rozpoznać. Popija podczas występu whiskacza. Ma ponad 50 lat.
Nie mogę oderwać od niego wzroku. Jest uosobieniem rock&rolla, zniszczenia, bezwstydności, a zarazem luzu, inspiracji, spokoju i dobrej energii.

Z powodu nagłośnienia chcesz, żeby skończył. 

co byście chcieli przeczytać o Red Sparowes?

Gitara hawajska
Jak wspaniałe mają instrumenty. Na same instrumenty można patrzeć i odlecieć.
Gitara hawajska (ależ brzmienie!!!!!!!)  i 5 innych gitar. Perkusja. Pianino elektryczne. Czad do kwadratu!!!

<-- Ja w pierwszym rzędzie - miałam niezły widok :)))) -->

Gitarzysta Greg Burns (Halifax Pier) piękny jak marzenie (pierwszy od lewej). Panienki piszczały stojąc tuż obok swoich chłopaków. a chłopaki musiały to znieść z godnością.

Sfotografowałam setlistę komórką /Setlistę zespół rozlepił sobie na podłodze wołami :))))))/ 10 kawałków: Buildings, Avalanche, Freeway, Elephant, Litr, Basssong, Eel, Kelpbass, Alone, Mother - takie sobie skróty zrobili. Nazwy utworów kapeli Red Sparowes zwykle sięgają kilku linijek.

Koncert był bardzo udany (nagłośnienie się poprawiło!), Amerykanie bardzo się starali.
Jedyne czego nie rozumiem to graniczny brak kontaktu z publicznością.
Oni nie patrzyli na widownię, widowni nie było. Każdy z nich był zajęty sobą, swoim graniem, swoim światem. Od początku do końca.
Ale to nie przeszkadzało. Ponieważ ich zachowanie było szczere, i na pewno nie wynikało z ignorancji, olewactwa, wywyższania się.
Można było zatracić się w muzyce. Popłynąć razem z nimi, w obłoku riffów, na fali obezwładniającego noise`u.

Kiedy wychodziłam z klubu pomyślałam, że czuję się totalnie zerżnięta muzycznie.
Zastanawiałam się czy wypada to napisać na Locie :))))))
Nigdy po żadnym jazzie tak się nie czułam.

Dlatego pewnie na zawsze w głębi serca pozostanę rockową dziewczyną :)))))
  
/Red Sparowes - "A Swarm" - Live at the Earl (Atlanta)/

   
/Red Sparowes - Alone and Unaware..../