niedziela, 2 stycznia 2011

Mam wreszcie chwilę aby rzucić okiem na rok 2010. Na szybko rzecz jasna
/Bonobo - Black Sands - będzie najlepszym albumem roku 2010.
a potem Igor Boxx - Breslau - przesłuchany pierwszy raz zaledwie tydzień temu.
Jan Garbarek Hilliard Ensemble - Officium Novum.

Poza tym moje ulubione albumy w roku 2010 - czyli przemielone we wszystkie strony /wydane w innych latach/

1) The Whitest Boy Alive - Dreams z 2006 /najbardziej pozytywna płyta jaką mam w domu.. Ogromne zaskoczenie.

2) Mathias Eick - The Door z 2008

3) Fever Ray - Fever Ray z 2009

4) John Zorn - Alhambra Love Songs z 2009.

Pod względem muzycznym rok 2010 był dla mnie szczególny, ponieważ
moje zainteresowania się rozszerzyły. Rozkwitły i ukierunkowały się. /choć pewnie tylko ja potrafię to dostrzec. to ukierunkowanie. bo przecież na oko jadę w różnych nurtach.

/Bonobo - Animals/


/Igor Boxx - "Last Party In Breslau"/


/Jan Garbarek - Officium novum/


/Whitest Boy Alive - Burning/


/Mathias Eick - The Door/


/Fever Ray 'If I Had A Heart'/


/John Zorn - Benicia (for Paul Canales)/


Postanowiłam też pójść na całość i spośród tysięcy klipów zamieszczonych na LOCIE w ostatnim roku wybrać kawałek roku/ chociaż były tutaj setki boskich utworów..

/Jean Louis Murat & Jennifer Charles - Bang Bang/


/podsumowania koncertowego jakoś nie chce mi się robić??
Wszystko już zostało powiedziane gdzieś po drodze.

W ogóle wszelkie podsumowania wydają mi się dzisiaj żenujące.
Nie mam też czasu zrobić nawet porządnego zestawienia płytowego za 2010.

lecę.