niedziela, 30 maja 2010

eeee
a ja tak sobie kraze w swoim swiecie.

Wczoraj trafilam na koncert Shame on You do Hydrozagadki o polnocy.
/muzycznie bardzo mi sie podobalo/wokalne dno moim zdaniem/
wczesniej malo co nie poszlam na koncert fado do Snu Pszczoly.
ale 1) ja tam nie lubie fado specjalnie, chociaz bylam tym razem ciekawa 2) moja randka nie reflektowala
/btw dzis sie dowiedzialam, ze kiepko bylo, wiec tym bardziej nie ma co zalowac/
podobno w Snie zero naglosnienia/

Dzisiaj zaciagnieto mnie na dziedziniec UW na piknik Chopinowski dla dzieci :D
z koncertem jakims, bardzo osobliwym. Gdzie saksofonu zadnego nie bylo, ino 6 glosow, w tym sopran zenski w osobie blondynki, co to niby czyjas znajoma. Nawet mi sie podobalo. Ale dluzej bym nie wytrzymala niz ten kwadrans akademicki :D "sextet wokalny OPUS 665" - sprawdzam wlasnie co to bylo.

/wzdycham sobie/

Mikołaj Trzaska/Clayton Thomas/Timothy Daisy w Powiekszeniu - niech zawyję !! :)))))
Pojechaly chlopaki po bandzie! Jeden z mocniejszych koncertow jazzowych, ever.
Improwizacja na maksa. /biedni moi przyjaciele, co to jazzem sie nie interesuja/strasznie sie zmeczyli/
Ja sie ubawilam po pachy :D

muzycy grajacy z Trzaska maja swoja droga jakis niefart do PKP - raz Vandermarkowi ukradli w pociagu saksofon, dzis Clayton utknal gdzies pod Warszawa z awaria trakcji kolejowej. /czesc koncertu byla wiec w duecie - i w zasadzie cale szczescie - troche saksofonu zaznalam :D tak jak lubie w wydaniu Trzaski.

Clayton wkroczyl i kompletnie zdominowal scene. Bylam troche zaskoczona, zeby kontrabas zdominowal wszystko /abstrahujac CO ON Z TYM KONTRABASEM ROBIL/nawet by mi sie nie przysnilo, ze tak w ogole sie da!!!/ /Ciesze sie, ze Trzaska eksperymentuje. Ze zawsze ma zupelnie inny reperturar. Jest totalnie otwarty. gietki. Bawi sie.


Bardzo mi sie podobalo. Koncert wybitny!!/ bebniarz tez niezly.
Sama radosc w sercu po takim przedstawieniu.

Cos bym zarzucila przed snem.
Ale nie wiem co.

Cos spokojnego, koniecznie spokojnego.

/to niezly przypal!!!/ .........

/Joan Baez - Brothers In Arms -1988- (Dire Straits Cover)/


/jak to covery przerastaja oryginalne wykonania czasami......./

spijcie dobrze/