niedziela, 14 marca 2010

Song of the Day plus wynurzenia od czapy (z cyklu Niedziela wciąż/dziś mam nadprodukcję postów :P /

/Blue Foundation - Bonfires/


plus Bonusik :P /malutki.. :)))
/bonusik moze i jest nawet bardziej zajebisty niz kawalek dzisiejszego dnia :)

/Blue Foundation - Eyes on fire/


/to w ogole jakis dziwny dzien. jakis zwariowany. mimo, ze leniwy jak 150..

/i naprawde mam ochote napisac jakis malutki tekst o Kate. do NowejMuzyki.
nawet zaczelam go pisac. wtf? :) np w ogole nie rozumiem WHY NOW?
czemu na studiach nie robilam takich rzeczy? Tego naprawde nie rozumiem..
Czemu co drugi dzien mysle, zeby zalozyc sklep z plytami?
/pomysl jest w ogole debilny, bo taki sklep to ogromny pochlaniacz czasu i mala kasa.
a duza kase to ja moge sobie zrobic niedlugo w try_mi_ga/ale nie moge w tym czasie zajmowac sie przeciez sklepem z plytami. NaBoga!!/
/a czy kasa jest wazna? jest potrzebna. na koncerty. podroze. plyty. male studio w piwnicy. dom. ja w ogole jestem rozrzutna. i to sie na pewno nie zmieni. moze byc tylko gorzej :)/
No $^%#, czemu nie robilam takich rzeczy na studiach? No nie wiem.
Nie mam pojecia. Ale jakos pogodzimy, jakos damy rade :) Chyba :)
/Muzyka mi ostatnio zajmuje jeszcze wiecej czasu niz zwykle. Nie mam specjalnie wyrzutow sumienia. Moze czasami. Generalnie zyje tak jak chce.
Mysle, ze to bedzie swietny rok. Ostatni taki mlodzienczy. Ze wzgledow formalnych.
a potem zobaczymy..
Nieprawda jest, ze nie lubie tego co robie zawodowo. Wrecz przeciwnie.
Ja po prostu chcialabym wiele rzeczy ciagnac naraz. Mam ostatnio wielkie cisnienie, ze chce cos robic z muzyka. Nie jako hobby. Wiecej. Czuje to codziennie.
Ale czy tak sie da z tym wszystkim?