niedziela, 7 lutego 2010

Z cyklu KAPRYSY MUZYCZNE/ a może z cyklu Niedziela (zapomniałam, że niedziela:)



/ale wypasiony zespol. ten ponizej!!!!/





/cudowny duet/



/3 koncerty jazzowe jednego wieczora - co to dla mnie. /no dobra. 2 i pol :)
uwielbiam robic rezerwacje na jam session o polnocy :))
Na Saksoforcie - przekimalam sie na wygodnym ramieniu mojego sasiada.
Zdecydowanie nie moj desen./ super, ze w Tygmoncie nie ma juz w weekendy tych obrzydliwych imprez tanecznych, tylko wrocil jazzik.. Po takich jazzowych biforach dopiero mozna uderzyc w miasto na balety. od 2 w gore :) /po 3 koncertach. a co :)

/na White Lies nie ide. mam inne sprawy. w zasadzie wcale nie zaluje/